Na jednym z parkingów w Białej Podlaskiej miało miejsce incydent, w którym 37-letnia kobieta uszkodziła samochód, sądząc, że należy on do jej byłego partnera. Straty oszacowano na kwotę 3 tysięcy złotych, a sprawczyni usłyszała już zarzuty. Okazało się, że doszło do pomyłki i uszkodzony pojazd nie był wcale własnością jej byłego partnera. Oprócz zarzutów, kobieta była w chwili zdarzenia nietrzeźwa, co tylko pogorszyło jej sytuację prawno-karną.
Incydent zdarzył się na początku tygodnia, kiedy to świadek zauważył, jak kobieta demoluje auto. Po zgłoszeniu sprawy, na miejsce zdarzenia pojawiły się patrole policji, które szybko zidentyfikowały sprawczynię jako 37-latkę. Funkcjonariusze potwierdzili również, że kobieta była w stanie nietrzeźwości, co potwierdziło badanie alkomatem wykazujące ponad promil alkoholu w jej organizmie. Kobieta została zatrzymana i przewieziona do „policyjnego aresztu”.
W toku dochodzenia ustalono, że poszkodowany właściciel samochodu oszacował straty na 3 tysiące złotych. Kobieta, będąc przekonana, że uszkodzony pojazd należy do jej byłego partnera, usłyszała zarzut uszkodzenia mienia. Zgodnie z obowiązującym prawodawstwem, za taki czyn grozi jej kara pozbawienia wolności do 5 lat. Cała sytuacja stawia pytania o odpowiedzialność i konsekwencje takich działań, szczególnie w stanie nietrzeźwości.
Źródło: Policja Biała Podlaska
Oceń: Uszkodzenie samochodu na parkingu – 37-latka z Białej Podlaskiej usłyszała zarzuty
Zobacz Także